Hej!
Kochani, nie było mnie od ponad miesiąca, wiem. A to dlatego że - no bądźmy szczerzy - zapomniałam kompletnie o blogu. Sporo się działo. Lub nie miałam natchnienia na żaden post tematyczny.
Jednak oto jestem! Nie wiem na jak długo, ale do 16.08 siedzę w domu nie mając nic do roboty więc trochę popiszę.
Co do wakacji, to póki co wyjechałam na dwa tyg. do Włoch. Pierwsze 12 dni spędziłam w miejscowości Peschiera del Garda. Bardzo malownicze miasteczko.
Nasz pobyt tam wyglądał mniej więcej tak:
Przed obiadem chodziliśmy na plażę nad jez. Gardę, w którym woda jest czyściutka i nie ma glonów, których ja się strasznie brzydzę. Potem obiad, a potem jeździliśmy do Gardalandu (taka świetna kopia paryskiego Disneylandu). 3 dni spędziliśmy też na zwiedzaniu Wenecji, Werony i miasteczka Sirmione.
Dwa ostatnie dni spędziliśmy w Mediolanie w luksusowym hotelu. Takie wypasione hotele są strasznie przygnębiające i osobiście wole takie bardziej normalne.
Teraz siedzę w domu, a potem czeka mnie jeszcze jeden dwutygodniowy wyjazd do turcji na leżenie brzuchem do góry na basenach i nad morzem.
Potem szkoła. Nowa szkoła. Klasa dwujęzyczna, w której większość przedmiotów będzie po angielsku.
Strasznie się stresuję. Nie wiem czy mój angielski jest na aż tak wysokim poziomie :/
Ale jakoś dam rade, to super szkoła :)
Do następnego postu,papa :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz