poniedziałek, 28 lipca 2014

Gardaland resort

Hej!
Dziś opowiem wam o Gardalandzie, o którym wspomniałam w poprzednim poście.
Otóż Gardaland jest parkiem rozrywki (podobnym do paryskiego Disneylandu) położonym miejscowości Peschiera del Garda we Włoszech. Jest on świetnym miejscem dla dzieci i dorosłych.
Gardaland jest podzielony na 3 części. Fantastykę (dla najmłodszych), przygody oraz adrenalinę. 
Ja najczęściej i najchętniej korzystałam z adrenaliny. Do tego działu zaliczają się między innymi rollercoastery, które uwielbiam.
'Przygody' także są bardzo fajne, pełne przeróżnych atrakcji z których korzystać można od 120 cm. 
Oprócz właśnie atrakcji jest tam wiele restauracji i sklepów pamiątkowych z róznymi badziewiami.
Są tam też organizowane przedstawienia o konkretnych godzinach. Jednym z występów które tam widziałam był pokaz o nazwie "alienation". Był to z pewnością najlepszy występ jaki z życiu widziałam (wliczając różne castingi do "mam talent" itp. ;) )
Przedstawienie to kompletnie zwaliło mnie z nóg. Nie był to typowy spektakl, ale bardzo trudno go opisać. Było sporo tańca nowoczesnego. Ale nie że po prostu tańczyli, bo mieli takie stroje, gdzie podświetlały się różne części ciała. No - niesamowite. Uwierzcie mi na słowo.
Wyjazd do gardalandu był naprawdę cudowny, a sama ta miejscowość jest naprawdę romantyczna.



 Piosenka gardalandu - jak tego słucham łezka się w oku kręci z tęsknoty ;)


Naprawdę zachęcam do błagania rodziców o wyjazd tam. A od 2015 mają nowy rollercoaster! <3
(możecie ich zachęcić mówiąc że będąc w Peschierze możecie też zwiedzić Mediolan, Wenecję, Weronę, Florencję i miasteczko Sirmione ;) )
Papa :3

piątek, 25 lipca 2014

Koniec?

Hej!
Kochani, nie było mnie od ponad miesiąca, wiem. A to dlatego że - no bądźmy szczerzy - zapomniałam kompletnie o blogu. Sporo się działo. Lub nie miałam natchnienia na żaden post tematyczny.
Jednak oto jestem! Nie wiem na jak długo, ale do 16.08 siedzę w domu nie mając nic do roboty więc trochę popiszę.
Co do wakacji, to póki co wyjechałam na dwa tyg. do Włoch. Pierwsze 12 dni spędziłam w miejscowości Peschiera del Garda. Bardzo malownicze miasteczko. 
Nasz pobyt tam wyglądał mniej więcej tak:
Przed obiadem chodziliśmy na plażę nad jez. Gardę, w którym woda jest czyściutka i nie ma glonów, których ja się strasznie brzydzę. Potem obiad, a potem jeździliśmy do Gardalandu (taka świetna kopia paryskiego Disneylandu). 3 dni spędziliśmy też na zwiedzaniu Wenecji, Werony i miasteczka Sirmione.
Dwa ostatnie dni spędziliśmy w Mediolanie w luksusowym hotelu. Takie wypasione hotele są strasznie przygnębiające i osobiście wole takie bardziej normalne. 
Teraz siedzę w domu, a potem czeka mnie jeszcze jeden dwutygodniowy wyjazd do turcji na leżenie brzuchem do góry na basenach i nad morzem.
Potem szkoła. Nowa szkoła. Klasa dwujęzyczna, w której większość przedmiotów będzie po angielsku.
Strasznie się stresuję. Nie wiem czy mój angielski jest na aż tak wysokim poziomie :/
Ale jakoś dam rade, to super szkoła :)
Do następnego postu,papa :*