Hej!
Od wtorku nie chodzę do szkoły. Cholernie boli mnie gardło. Tyle się różnych obrzydliwych pastylek najadłam, a i tak ledwo mówię.
Wczoraj lekarz stwierdził, że mam jakiegoś tam wirusa. Pewnie pani doktor myślała, że zrobi mi się przykro czy coś, a ja zaczęłam niemalże skakać z radości.
Otóż chodzi o to, że wirusy są nieprzyjemne, ale trwają kilka dni. A ja w pon. mam dwudniową wycieczkę szkolną, na której naprawdę zależy. A zaczęło się w pon. wieczorem, więc ok. niedzieli powinno być już ok.
Jednak chwilowo wirus objawia się tymi strasznymi bólami gardła, katarem, zatkanymi i bolącymi uszami, czasami brzucha bądź głowy. Nie jest tak źle :3
Co do wycieczki, szczerze nie mogę się doczekać. W zeszłym roku było wspaniale, i mam nadzieję, że w tym również tak będzie.
Uwielbiam zielone szkoły. Nie wiem, czy można te dwudniowe tak nazwać, ale już się przyjęło. W poprzedniej szkole takie kilkudniowe wycieczki miałam od zerówki ( w zerówce dwudniową, a potem coraz dłuższe ) . Każdą wspominam dobrze. Przynajmniej nie pamiętam tych złych momentów.
Papa ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz